PODSTAWA

PODSTAWA

Być może imponująca liczba ukazujących się od kilku już lat zarządzeń, ustaw i tego wszystkiego, co laikowi kojarzyć się zwykło z przepisami, a być może, że towarzyszący tej intensywnej działalności duch – sprawia, iż coraz bliższy wydaje mi się moment, w którym ukaże się stosowne zarządzenie nakazujące wszystkim, bez względu na wiek i płeć oraz pochodzenie społeczne, kulturalne zachowanie się zarówno w miejscach publicznych, jak i poza nimi.

Zapowiedzi tego wydarzenia szukać można zapewne w regulacjach prawnych zachowań urzędników państwowych względem obywatela – petenta. Jeśli doliczyć do tego różne kodeksy, w tym także ucznia oraz próby tworzenia etycznych ich odpowiedników w zawodach najmniej płatnych, a za to najbardziej moralnie przed społeczeństwem odpowiedzialniej, to od .stwierdzenia, iż pierwsza jaskółka wiosny nie czyni ważniejsze wyda się to, że owa pierwsza wiosnę zapowiada.

Zanim jednak powstaną regulacje prawne sprzedawcy państwowego i prywatnego, fryzjera damskiego i męskiego, krawca, określające zasady kulturalnego zachowania się tychże, stwierdzić z niejaką żenadą wypada, że chamstwo rozpasało się u nas nie lada, dzieląc się swoją władzą chyba już tylko z brudem, I choć to dziedziny jakby zupełnie względem siebie różne i niezależne, to łączy je przecież nasza wobec nich – bezradność.

Z jednej bowiem strony nic tak, jak chamstwo właśnie nie denerwuje, mało też rzeczy krew psuje równie skutecznie i tak systematycznie. Ponadto zabija dobry nastrój, pozbawia pogody ducha i czyni z człowieka coś na wzór kapcia znoszonego daleko poza granice przyzwoitości, .skopanego i zmiętoszonego. Nic też równie skutecznie, jak wszechobecne chamstwo nie pozbawia człowieka poczucia własnej wartości, nie odbiera poczucia bezpieczeństwa i pewności czegokolwiek, a już szczególnie swoich praw. Z drugiej jednak strony ze wszystkich grzechów głównych, z którymi zetknąć się można, a więc wśród łapówkarstwa, oszustwa, kradzieży i różnych kombinacji – chamstwo – jako obiekt naszych pretensji, jako przedmiot oskarżeń i powątpiewań w przydatność i kompetencje różnych ludzi traktowane jest jako niewinna nieomal igraszka. Wobec chamstwa pozostaje więc praktycznie bezradność.

Znawcy tematu twierdzą, że nie ma na świecie niczego gorszego, niż rozwścieczony, zacietrzewiony cham, posiadający przy tym odrobinę władzy. Choćby i za groszy parę. Akurat tyle, by nie sprzedać, nie załatwić, nie poinformować, nie dać – by postawić na swoim. Zalecają więc, aby z chamem obchodzić się tak, jak z niebezpiecznym zwierzakiem – ostrożnie, delikatnie i tylko dobrocią. W przyjęciu takiej taktyki tkwi zapewne głęboka prawda o życiu oraz doświadczenia tych, którzy stracili nerwy, a nie poskromili tego, z czym. Walczyli. Zapewne gorzka rezygnacja. Ale tu tkwi także wyjaśnienie wielu zachowań zupełnie niezrozumiałych: że wdzięczymy się i umizgujemy do ludzi strasznych, wręcz odrażających w swym chamstwie, że uniżoność, wyrazy szacunku i wdzięczności trafiają się tam, gdzie wystarczyłaby w zupełności normalna uprzejmość.

Już nie z faktu dobrego wychowania lecz najzwyklejszego współczucia nie należy pytać nas o to jak się w roli wykonawców takiej taktyki czujemy, ile się przy tym rodzi w nas goryczy, ile niewysłowionego poczucia krzywdy, niesprawiedliwości, pretensji i wyrzutów.

Fakt, iż chamstwo takie ma u nas wzięcie wyjaśnić można na wiele różnych sposobów. Dwa z nich tę mają przewagę nad pozostałymi, że dokładniej określają, nie tylko źródła, ale nadto realność naszych szans pozbycia się tej narodowej plagi.

Pierwsze zwraca uwagę na to, że chamstwo – jak wszystko w świecie – rozwijać się tam tylko może, gdzie ma ku temu stworzone odpowiednie warunki. Wyobraźmy sobie – dla przykładu – chama za kierownicą podmiejskiego autobusu. Robi taki z pasażerami co chce, rządzi i dzieli. Co praktycznie grozi mu za chamskie zachowanie się w stosunku do pasażerów, za pomiatanie nimi? Co grozi mu ze strony kierownictwa, które najbardziej obrywa i cierpi z jednego przede wszystkim powodu: braku kierowców? Gdyby nawet napisano mu w aktach, że jest chamem, to co, nie dostanie pracy?. Cham czuje się więc bezkarny i ma warunki do tego, aby czuć się bezkarnym właśnie.

Druga sprawa – to kultura osobista człowieka. Chamstwa można się wprawdzie nauczyć. Uczą go dorosłych już inni dorośli ludzie. Funkcjonuje ono jako styl bycia; także, jako swoista maniera. Do chamstwa przekonują pozorne jego zwycięstwa nad kulturą osobistą i takież chama przekonanie, że on zawsze jest górą. Ale prawda też jest i taka że kultura osobista wyniesiona z rodzinnego domu, to podstawa na całe życie. Od tego na ile jest ona silna, jednoznaczna w określaniu tego, co można a czego nie, zależą realne podstawy egzystencji chamstwa.

O to, jakie są u nas jego w najbliższych czasach perspektywy – trzeba pytać w każdym domu oddzielnie.

Dziennik Bałtycki, 266 (12790) 14 listopad 1986

Tadeusz Wojewódzki

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.