Dziennik Bałtycki, 1 (12828) 2 stycznia 1987
Jednym okiem
ŻYCZENIA
Najbardziej potrzeba nam teraz tego, co zwyczajne, normalne. Także życzeń. Darujmy sobie tym razem te, żeby spełniły się najbardziej skryte marzenia i te także, żeby był nowy samochód, spadek po wujku z Ameryki oraz główna wygrana w totka. Słuchając częstych utyskiwań ludzi na anormalne warunki w jakich przychodzi im pracować, sensowniej byłoby, abyśmy życzyli sobie nawzajem normalnej pracy, takiegoż wypoczynku i tylko takiego życia.
Człowiek powinien wychodzić z pracy zmęczony, ale zadowolony. To normalne, gdy praca jest dobrze zorganizowana, ludzie wiedzą co do nich należy oraz ile za to co robią, będą mieli. I niechaj będzie ona wówczas „od dzwonka do dzwonka”. Nie ponad siły, ale taka, żeby człowiek musiał w niej dać z siebie wszystko, co potrafi. A to, co z siebie daje, żeby było faktycznie cenione i potrzebne. Wówczas sens tej pracy widoczny być może dla każdego z pracujących gołym okiem i zrozumiały nawet bez pisania o tym w zakładowej gazetce, bez wywieszania haseł, bez powtarzania ich do znudzenia, do obrzydzenia.
Żeby praca i tylko ona, a nie to czy ktoś nosi koszulę w paski lub kratkę – była podstawą do oceny człowieka, jego wartości i społecznej przydatności. I żeby nie liczyło się zupełnie to, co kto i gdzie powiedział, za czym lub za kim był, a przeciwko komu występował i w jakiej czynił to intencji. Żeby nie liczyło się nawet to kto za nim stoi, za to ważne było co ma ten ktoś w głowie, co potrafi oraz ile z siebie daje.
A jak już miałoby być tak zupełnie dobrze, to niechaj w tej pracy nikt nam nie przeszkadza. Nie sterczy bez przerwy nad głową, ale też robi swoje, żeby robota szła naprzód. Niech nie będzie w tej pracy zarządzeń i decyzji, których sensu pojąć trzeźwy umysł nie potrafi, a wymyślić tym bardziej nie wymyśli.
I szef żeby się dawał szanować, żeby był zawodowo i życiowo mądry, rozumiał, że w jego rękach jest ludzka radość, szczęście i że są to wartości ze wszystkich najważniejsze. Ze to on może być przyczyną nieustannej udręki, aż do utraty sensu życia, ale także wielkiej radości, której nic innego nie jest w stanie zastąpić. I żeby ten szef znał jeszcze uczucie pokory nie tylko z opowiadań. Bo nie ma przecież niczego bardziej denerwującego i śmiesznego zarazem, jak taki mały człowieczek nadęty swoim wyobrażeniem pozornej, domniemanej tylko wielkości i ważności tego co ma, tego kim jest.
Jaka praca, taki też wypoczynek. Nie ma niczego gorszego niż praca nierytmiczna, szarpana lub zwyczajny jej brak. Po normalnej pracy czuje się wprawdzie zmęczenie, ale także naturalną, towarzyszącą jej satysfakcję. Kiedy jednak pracy brak i trzeba odsiadywać godzinki lub symulować pracę przewracając całymi godzinami te same papierzyska, człowiek wraca po pracy znużony. Nie jest zmęczony, ale nie ma też satysfakcji i takie ma samopoczucie, jakby go grypa właśnie dopiero co łapała. Im gorzej organizuje się pracę, tym mniej myśli się o wypoczynku pracujących, mniejszą przywiązuje się do niego wagą. Praca źle zorganizowana wiecznie ma za mało ludzi, za mało czasu, wszystko i wszystkich pogania, nigdy nic nie jest na czas. Wymaga za to ofiar, poświęcenia, dużo bierze, a mało daje. Więc w sumie w sytuacji takiej ludzie ani sensownie nie pracują, ani tym bardziej nie wypoczywają.
Życząc więc sobie dobrej, normalnej pracy życzymy także godziwego po niej wypoczynku. Skoro życzyliśmy sobie mądrego pracodawcy pewni być możemy, że nasz wolny czas stanowić dla niego będzie świętość. To oczywiste, gdyż tylko wypoczęty człowiek, zrelaksowany dać może w pracy z siebie wszystko. Leży więc w interesie nie tylko pracownika, ale i pracodawcy ten godziwy wypoczynek, relaks.
Kiedy praca jest normalna można śmielej życzyć sobie normalnego życia. Ale niechże jego perspektywą nie będą półki uginające się pod towarami i nasze puste kieszenie, gdyż to perspektywa optymistyczna dla półek tylko, nie dla ludzi. A jeśli ktoś nie wierzy, że pełno może być i na półkach i zostawać co miesiąc wiele w kieszeni, że ludzie nie muszą i nie chcą kupować więcej niż potrzebne im do życia, to może tego gorzej zorientowanego wysłać tu i ówdzie.
Życzymy więc sobie normalnej pracy, takiegoż wypoczynku i takiego też codziennego życia. Życzenia takie są wprawdzie mniej od innych atrakcyjne, mniej może niż wygrana w totka trafiają do wyobraźni, lecz spełnienie ich bardziej jest nam potrzebne niźli kucharzowi przysłowiowa sól do garnka.
Tadeusz Wojewódzki