WYBÓR
Często tracimy czas na rzeczy i sprawy nieistotne, nikomu, w tym także i nam samym zupełnie niepotrzebne. Uświadamiamy to sobie zbyt późno, by nadrobić stracony czas oraz zbyt gwałtownie, aby nic przezywać tego kosztem zdrowia i naszego samopoczucia. A wszystkiemu winien jest niewłaściwy wybór. Pomyłka w ocenie tego co ważne, a o czym nie warto nawet myśleć. Bo też w rzeczy samej: cóż faktycznie ważne jest i warte prawdziwego zachodu w naszym życiu?
Moim zdaniem wiedza. Ale nie każda, chyba także i nie ta książkowa. Jeżeli brać pod uwagę, wymogi codzienności, to powiedzieć trzeba, że najbardziej przydatna i potrzebna jest nam wiedza o tym kto za czym oraz kto za kim stoi. Ludzie, którzy wiedzy takiej nie posiedli, mają bledną wizję świata i mgliste o jego faktycznej naturze wyobrażenie.
Weźmy chociażby dla przykładu palaczy, którzy zaciągając się z lubą rozkoszą aromatycznym dymkiem z papierosa, żyją w ciągłym strachu przed rakiem płuc. Są to doprawdy nieszczęśnicy, którym znikąd czekać nadziei. Tylko strach i życie ze świadomością słabości własnego charakteru, ułomności woli, która lichością swej kondycji naraża ich na niebezpieczeństwo choroby, tak bardzo okrutnej.
Wprawdzie palacze na co dzień nie myślą tak właśnie, ale myśli owe siedzą w nich bardzo głęboko i raz po raz wyłażą, czego najlepszym dowodem są podejmowane po kilkakroć w roku rozpaczliwe próby zerwania z paleniem. Błąd w wyborze dokonanym przez tych ludzi tkwi W tymi wszakże, iż zastanawiają się nad tym co zdrowe dla człowieka, a co nie, czy palenie tytoniu bardzo szkodzi, czy też tylko troszeczkę. Czy uda się im zerwać z nałogiem, czy też poniosą raz jeszcze klęska. Myślą tak właśnie, zamiast postawić tobie właściwe pytanie: Kto stoi za tym gadaniem, że papierosy szkodzą?
Kto? Oczywiście, że niepalący. Im to przecież przeszkadza nasz dymek z papieroska na każdym nieomal kroku. To za ich sprawą podzielono jednolite dotychczas składy kolejowe na dwa antagonistyczne obozy: palących i niepalących. Im to właśnie przeszkadza nasze palenie nawet na peronach, żeby już o hallu dworcowym nie wspominać.
Walczyć z takimi jest bardzo trudno, oto dlatego, że w przebiegłości swojej niepalący odwołują się do wartości, najwyższych, takich chociażby, jak ludzkie zdrowie. Wartościami tymi zatykają usta palaczom czyniąc z nich nieme ofiary swej przebiegłości.
Jak bardzo jest to wyrafinowana robota, jak koronkowe są akcje ludzi tego pokroju, przykładów mamy bardzo wiele. Wszak na paleniu ci fałszywi szermierze szczytnych idei nie poprzestali. A na zdrowiu, jako wartości najwyższej, jeżdżą niczym na łysej kobyle Kto ma jaszcze wątpliwości niechaj przypomni sobie ową akcje, niby na rzecz zdrowia, ma się rozumieć, przeciwko piciu nie przegotowanego mleka. Naiwni sądzili, że to faktycznie chodziło o to tylko, abyśmy pili mleko przegotowane. Ci jednak, którzy w porę zrozumieli, że najważniejsza jest zawsze odpowiedź na pytanie: Kto za taką akcją stoi, wnet pojęli, że stoją za nią właśnie przeciwnicy picia mleka. Najłatwiej wszak zniechęcić do picia tego płynu widokiem i smakiem kożuszka, którego nikt z nas, przynaglany za lat szczenięcych nie lubił. A czy widział ktoś kożuch taki na surowym mleku? Oczywiście, że nie. Mleko przegotowane ma go jednak zawsze! Czyż jest więc skuteczniejsza metoda, bardziej wyrafinowana i bezkarna, jak właśnie w imię naszego zdrowia zalewać codzienność naszą mlekiem z kożuszkami i zniechęcać tym samym do jego picia?
Teraz z kolei podnoszą coraz śmielej głowy tak zwani obrońcy czystości środowiska. I znów naiwni pomyślą, że ludzie ci kierują się szlachetną ideą dbałości o nasze zdrowie. Kiedy jednak dokonać właściwego wyboru i zapytać o to kto za akcją ową stoi, widać będzie, jak na dłoni, że stoją tam ludzie wrogo do nas nastawieni, ci wszyscy, którzy chętnie widzieliby nasz kraj orany wołami, a nas samych żyjących w jaskiniach zamiast w pięknych, betonowych, wielkich i wysokich blokach. Ludziom tym o to tylko faktycznie chodzi, abyśmy przestali produkować, iść drogą postępu i rozwoju. Wszak nie masz produkcji bez dymu, pyłu i ścieków.
Podążamy trudną, wyboistą drogą pluralizmu myślowego. No i bardzo dobrze. Nie dajmy się jednak na tej drodze zwieść niewłaściwym wyborom, bądźmy zawsze czujni i gotowi, przygotowani do tego, aby ziarno skutecznie oddzielać od plew. Choćby i na plewach owych wypisywano wartości nam bliskie. I myślmy, cały czas myślmy: Kto za tym wszystkim stoi? Wszak jest to perspektywa myślowa z długą już u nas tradycją, po wielekroć sprawdzoną i jakże owocną.
Tadeusz Wojewódzki
Dziennik Bałtycki, 68 (12592) 21 marca 1986